Według mnie przedwcześnie lub wręcz niepotrzebnie. Najpierw były deklaracje polityków, potem statystyki a teraz widać ożywienie, spowodowane być może samospełniająca się przepowiednią. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nawet przez chwilę nie zrobiono czegoś co mogłoby zreformować podstawy tego kryzysu. Nie podjęto prób zdefiniowania jego prawdziwych przyczyn i ich usunięcia. Spowoduje to tylko, że problem wróci lada chwila jak powracająca fala czyniąc jeszcze większe spustoszenie.
Kryzys jest spowodowany chorobą systemu finansowego, który w skali globalnej posługuje się pieniędzmi nie mającymi w niczym pokrycia. Ponieważ jest ich kilkakrotnie więcej, niż wszystko co można by było za nie kupić, nabierają wartości tylko w chwili, gdy rzeczywiście zostają zmienione na coś materialnego. Być może przyczyną kryzysu było zbyt szybka chęć zamieniana chociaż części „fałszywych” dolarów na różnego rodzaju dobra – materialnie i niematerialne. Kryzys na rynku nieruchomości był tylko tego przejawem. Proces przejmowani własności za fałszywe pieniądze będzie na świecie postępował i nie ma (przynajmniej na razie) siły która może go powstrzymać. A dane są zatrważające. Liczba „posiadających” z dekady na dekadę kurczy się coraz bardziej w stosunku do „golasów” i nie jest winien temu wyłącznie przyrost naturalny.
Tak więc nikt nie ma patentu na naprawę tego stanu, co więcej nie wielu chce w ogóle prawidłowo zdefiniować problem. Trudno w takim razie spodziewać się trwałego panaceum i kolejne fale tsunami co jakiś czas będą nas zalewać stając się tylko podstawą do kolejnych przejęć.
Kryzys jest spowodowany chorobą systemu finansowego, który w skali globalnej posługuje się pieniędzmi nie mającymi w niczym pokrycia. Ponieważ jest ich kilkakrotnie więcej, niż wszystko co można by było za nie kupić, nabierają wartości tylko w chwili, gdy rzeczywiście zostają zmienione na coś materialnego. Być może przyczyną kryzysu było zbyt szybka chęć zamieniana chociaż części „fałszywych” dolarów na różnego rodzaju dobra – materialnie i niematerialne. Kryzys na rynku nieruchomości był tylko tego przejawem. Proces przejmowani własności za fałszywe pieniądze będzie na świecie postępował i nie ma (przynajmniej na razie) siły która może go powstrzymać. A dane są zatrważające. Liczba „posiadających” z dekady na dekadę kurczy się coraz bardziej w stosunku do „golasów” i nie jest winien temu wyłącznie przyrost naturalny.
Tak więc nikt nie ma patentu na naprawę tego stanu, co więcej nie wielu chce w ogóle prawidłowo zdefiniować problem. Trudno w takim razie spodziewać się trwałego panaceum i kolejne fale tsunami co jakiś czas będą nas zalewać stając się tylko podstawą do kolejnych przejęć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jak masz ochotę to skomentuj