czwartek, 3 września 2009

Realnie o niepodległości

Przychodzimy na ten świat nadzy i tacy z niego odchodzimy. Skąd więc pęd do gromadzenia bogactw? Może stąd, jesteśmy zwierzętami politycznymi - jak twierdził Platon. Zwierzętami stadnymi, których instynkt jest nakierowany na jak najlepsze ustawienie się w systemie bez względu jaki on by był. W aspekcie indywidualnym pewne instynkty są zrozumiałe. U jednych są one bardziej wyostrzone, a u innych w kompletnym zaniku. Jak zatem wytłumaczyć tego typu plemienne skłonności grup i klik do rządów nad światem?

Polsce i marionetkowym jej rządom przypisano rolę stania na straży powstającej od 20 lat na naszym terytorium strefy buforowej, która ma oddzielać Niemcy i Rosję. Tworzenie strefy buforowej polega przede wszystkim na przejęciu majątku i likwidacji przemysłu ciężkiego mogącego stanowić podstawę do odbudowy potencjału militarnego państwa. To takie zabezpieczenie na wypadek, gdyby przyszło nam do głowy naprawdę odzyskać niepodległość i się zacząć rozwijać. Taka geopolityczna pozycja naszego kraju nie pozwala na wdrożenie realnych reform i wywołanie prawdziwych procesów rozwojowych. Tzw. fundusze unijne to tylko zasypka i zasłona dymna łagodząca skutki kolonizacji. To pieniądze z założenia zmarnowane, bo wrzucone w jeszcze PRLowski system administracyjny. A plan jest stary.
Polska ma realną szansę na ponowną krótkotrwałą niepodległość tylko w sytuacji:
1. Przemieszczenia się, lub korekty strefy wpływów na bazie konfliktu lub renegocjacji umowy między Niemcami i Rosją. Ostatnie harce rosyjskie w stosunku do naszego kraju i próba uprawiana tzw. „polityki historycznej” to dowód tego, że z nami można się już nie liczyć. A kurtuazyjne gesty, rocznice, pojednania, to tylko zasłony dymne.
2. Rozpadu Unii Europejskiej, będącej narzędziem niemieckiej hegemonii w Europie.

Może więc warto przeczyć i zadbać o opracowanie realnych, alternatywnych względem oficjalnych procesów rozwojowych? Na okręgi jednomandatowe i przywrócenie podmiotowości narodowi nikt przecież nie wyrazi zgody, a jednych figurantów zastąpią inni tak samo jak poprzednicy przekonani o swej nadprzyrodzonej roli. Gdy odejdą w niesławie, ich miejsce zajmą inni a kolejka kolejnych jest spora.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak masz ochotę to skomentuj