poniedziałek, 28 września 2009

Rzym

Rzym za czasów swej cesarskiej świętości, chciał od swych prowincji dwóch rzeczy: rekruta i podatków. Oczywiście podatki nie były tak wielkie jak obecnie, a rekruta nie należało wyposażać w milionowej wartości zabawki. Poza tym prowincje rzymskie zachowywały często dość sporą autonomię. Właściwie w obecnych czasach niewiele się zmieniło. Musimy uczestniczyć tylko w misjach wojskowych i płacić haracz w takiej lub innej formie organizacjom międzynarodowym, lub brać kredyty na tzw. rozwój.
Im bardziej będziemy stawać się częścią zglobalizowanego świata dążącego do powstania globalnego rządu, tym bardziej będzie się przed nami roztaczać iluzję wolności i niepodległości. Im bardziej będą nam doskwierać więzy niewoli, tym bardziej będziemy przekonywani o tym, że jesteśmy wolni i niepodlegli. Będziemy coraz huczniej obchodzić kolejne rocznice naszej niepodległości, a do kanonu świąt dołączy rocznica odzyskana tzw. wolności czyli 4 czerwca.
Rzym chyba tak bardzo nie ogłupiał tubylców. Kazał tylko płacić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak masz ochotę to skomentuj