piątek, 11 grudnia 2009

Kto jest beneficjentem?

Nie chcę pisać tutaj o rzeczach znanych i oklepanych; że do Unii więcej wpłacamy niż wypłacamy, że system jest drogi i zbiurokratyzowany, że projekty realizują nie nasze cele, ale innych zwiększając nasze kolonialne uzależnienie - wiedzą chyba wszyscy.

Co to są fundusze strukturalne czyli czysty socjalizm?

Są środki finansowe przekazywane z budżetu Unii na realizację konkretnych polityk. Co jakiś czas wmawia się nam, że unijna kasa rozwiąże nasze problemy, że spanie deszcz euro itp.  Tak właściwie celem funduszy jest wyrównywanie poziomu życia mieszkańców w poszczególnych regionach tak, aby zapobiec ewentualnym konfliktom społecznym. Kiedyś usłyszałem od jednego Anglika najlepszą definicje funduszy: „Są one po to, aby chłop spod Lublina nie musiał jeździć do Niemca pracować na czarno.” Nie chodzi o to, aby dać pieniądze chłopu, lecz o to aby na tyle ponieść poziom życia, aby to się nie opłacało. Nie chodzi o bogactwo, lecz bardziej o wyrównanie poziomu biedy. Oczywiście są poszczególne celowe programy, polityki, okresy programowania, ale to tylko kwiatki do kożucha, bo metodami administracyjnej centralnie planowanej gospodarki nikt jeszcze żadnej gospodarki na świecie nie rozwinął.

To nie są pieniądze unijne czyli jak to działa?
Bruksela obiecuje przyznać Polsce w stosownym czasie określoną liczbę pieniędzy w ramach konkretnych programów w wyznaczonym czasie na wyznaczone cele. Najpierw musimy określić, zasady, ogłosić i wynegocjować programy itp. Potem ogłasza się nabory wniosków. Część z pieniędzy przeznaczona jest na z góry określone inwestycje. I tu pojawia się sztuczka: To jeszcze nie są pieniądze unijne. Staną się nimi, gdy zrealizujemy inwestycje, uzyskamy refundację, a unia zatwierdzi wydane pieniądze i je wypłaci. Nie ma góry pieniędzy czekającej na wydanie, jak się wielu wydaje. Najpierw musimy wydać swoje, lub – pożyczyć. I tu zadajmy pytanie: kto tak naprawdę jest beneficjentem tych środków? Odpowiedz: Banki. Najpierw rząd musi pożyczyć pieniądze na wypłatę środków beneficjentowi, a beneficjent musi wziąć kredyt na realizację projektu. Czyli jedne pieniądze tzw. unijne są zadłużane minimum dwa razy. Nie ma więc lepszego interesu dla banków. Bo to one są tak naprawdę beneficjentami wszelkiej pomocy publicznej.
W przypadku funduszy przed akcesyjnych w ramach tzw. Fundusz PHARE przedsiębiorca musiał wręcz wprost wziąć kredyt na realizację projektu. Po tym dostawał dotację, która pokrywała koszty obsługi kredytu. Był oczywiście do przodu bo tani kredyt do był skarb.


Kiedyś ktoś pokazał mi prostą sztuczkę. Jak ułożyć z sześciu zapałek cztery trójkąty? Oczywiście ułożenie koperty nie wchodzi w grę, bo zapałki nie mogą się przecinać. Odpowiedz jest prosta i banalna. Trzeba ułożyć z nich piramidkę. Dla wielu ludzi wyobrażenie sobie, że rozwiązanie może być w przestrzeni po prostu nie przychodzi do głowy. Tkwimy w pułapkach naszych stereotypów i propagandy. Za obecne fanaberie projektowe, haracz będą płacić nasze dzieci i wnuki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak masz ochotę to skomentuj