Jak najlepiej w alegoryczny sposób przedstawić obecną sytuację naszego kraju? Sądzę, że najlepiej będzie przedstawić sytuację, w której pewna grupa ludzi po przejściach zostaje zaproszona przez dalekich krewnych do luksusowej restauracji. Dobrze skrojone garnitury, roleksy na rękach i ten obezwładniający uśmiech uwiarygodniły ich do tego stopnia, że po dłuższych namowach wszyscy zasieliśmy przy wystawnym stole. Z początku nie szło najlepiej. Jednak po przystawkach atmosfera rozluźniła się do tego stopnia, że na stół wjeżdżały już całe półmiski. Po daniu głównym wszyscy przystąpili do degustacji win, a wtedy wylazła z nas rogata dusza. Nad ranem przyszedł kelner z rachunkiem i wtedy nastąpiło otrzeźwienie. Fundatorzy gdzieś zniknęli.
Sądzę, że jesteśmy właśnie na etapie dogryzania kości po głównym daniu. A co będzie po uczcie i gdy wyjdzie na jaw nieuchronna prawda o rozpłynięciu się sponsorów? Są dwa wyjścia: Wezwanie przez restauratora policji i odsiadka, lub jeśli restaurator będzie litościwy pozabiera nam zawartość kieszeni i karze odpracować o chlebie i wodzie spożyte i wypite specjały. Jedno jest pewne: już jesteśmy na łasce restauratora ale jeszcze jesteśmy tego nieświadomi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jak masz ochotę to skomentuj