Opisując kilka dni temu retransmisję po blisko 30 latach koncertu z okazji 25-tej - okrągłej rocznicy powstania ORMO, wspomniałem o zapomnianym programie telewizyjnym z czasów staniu wojennego. Nosił on tytuł „Fakty, wydarzenia, aluzje”. O audycji tej nie wspomina prawie nikt, poza jakimiś wzmiankami na stronie IPNu. Nie uświadczysz jej na Youtube. W owym telewizyjnym programie emitowanym w okolicach dobranocki, puszczano zmontowane fragmenty audycji z „Głosu Ameryki” i „Radia Wolna Europa”. Miało to na celu pokazać jakimi łajdakami są opozycjoniści i, jakie opowiadają głupoty. Oczywiście to wszystko było to opatrzone stosownym komentarzem brodatego „redaktora” o niskim głosie. Tłumaczył on jak chłop krowie na miedzy wpatrzony w obiektyw kamery niczym Kaszpirowski to co przeciętny PRLowski leming ma myśleć. Program ten pamiętam z dzieciństwa. Jako notoryczny telemaniak łykałem wszystko jak leci, a że wybór nie był za duży, upodobałem sobie tę propagandową gadzinówkę. Na szczęście miałem rodziców, którzy wytłumaczyli, że to nieprawda.
Dlaczego nikt nie wspomina o tym programie? Puszcza się ciągle różne wspominkowe programy w ramach tzw. „propagandy sentymentalnej”, a tego programu jakoś nie uświadczysz. A warto byłoby go przypomnieć choćby dlatego, że SBcy przygotowujący taśmy, pieczołowicie je tnący i klejący byli w istocie pionierami polskiego rapu. Jakaż to perfekcja, zwinność i akustyczna wrażliwość musiała wyróżniać tych ludzi, którzy bez komputerów, samplerów i wszelkiej maści gadżetów potrafili „wyciosać” takie cacka? Byłby pewnie zbyt niewygodny, bo po okrągłym stole zapanował przecież sojusz tych co mówili i tych co montowali ich wypowiedzi.
Jest jeszcze jeden powód historycznej i medialnej amnezji na temat tej audycji. W tej chwili większość naszych mediów, w ramach tzw. programów inflacyjnych nie robi nic innego jak tylko powiela pomysł na ów program. Propaganda aż kole w oczy, a cięcia wypowiedzi, nagonki i komentarze autorytetów w dostateczny sposób usypiają ludzkie mózgi. Program ten zmutował jak socjalizm,, rozlewając się na prawie wszystkie stacje. Przytłoczył. Czasami tylko brak koordynacji, jakaś nieścisłość, albo pośpiech pozwalają odkryć manipulację, jak w przypadku wywiadu z dwoma domniemanymi autorami „smoleńskiego filmu” posiadającymi to samo nazwisko. Całe nasze pozbawione obiektywizmu media, to „Fakty, wydarzenia, aluzje”. Już nawet kreatywność co do tytułów programów powoli zawodzi medialnych didżejów. "Fakty" są w TVN, "Wydarzenia" w Polsacie, a aluzje? Wszędzie.
świetny tekst...tak tak pamiętam fakty wydarzenia aluzje
OdpowiedzUsuńDziękuję, "czasami człowiek musi, inaczej się udusi" :-)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, chętnie bym obejrzał po latach ten program.