Dzisiaj jak doniosły media, popełnił samobójstwo lister Samoobrony Andrzej Lepper. Postać (jak to lubią nazywać politycznie poprawni) „kontrowersyjna”. Co ciekawe reżimowe media od razu podały przyczynę śmierci byłego wicepremiera. A śledztwo, patologia, dobro śledztwa? Dziwne nieprawdaż? Teraz o tym zgonie będą się rozpisywać wszyscy, choć przez ostatnie miesiące czy lata były wicepremier pojawiał się w mediach tylko w kontekście seksafery. Nigdy nie przepadałem za tym jegomościem. I to wcale nie z powodu jego poglądów. Przyczyny były trzy.
Po pierwsze za tym ewidentnie charyzmatycznym człowiekiem w polityczny bój poszło za wiele maruderów, moralnych miernot i szumowin. Prosta analiza karier osób do niedawna gotowych wskoczyć w ogień za Lepperem pozwala mi sądzić, że opinie co do rodowodu tego ugrupowania nie były wcale przesadzone. A to spora część byłych działacz jest obecnie w Platformie, jakiś konsul w dawnym kraju, czy PSL-owski zausznik.
Po drugie rozczarowało mnie stanowisko tego ugrupowania co do naszego członkostwa w Unii. Partia ta wbrew pozorom nie zajęła w tej sprawie stanowiska składając decyzję do głosowaniu w referendum na sumienie wyborców. Po tak radykalnym we frazesach ugrupowaniu można było spodziewać się znacznie więcej. Ale jak widać w polityczniej loterii wszystko na sprzedaż.
Po trzecie to partia socjalistyczna jak większość na naszej politycznej scenie, więc nie ma o czym mówić. Systemowa kradzież pieniędzy od obywateli i przeznaczenie jej w toku tzw. redystrybucji w zdecydowanej większości na „wesołe posadki” nie wróżyło, że coś w tym kraju może się zmienić.
Wielu zarzucało Lepperowi populizm, ja również. Lecz po kilku latach rządów w których „umiłowani przywódcy” bez mrugnięcia okiem są w stanie obiecać wszystko, zweryfikowałem swój stosunek do populizmu.
Ale o zmarłym nic albo dobrze. Więc dobrze. Muszę przyznać, że za ostatnio w całkowitej polityczniej miernocie pochłaniającej nasz kraj zaczynałem nawet rewidować swój stosunek do Samoobrony i patrzeć na tą partię z pewnym żałosnym sentymentem. Wszystkie znaki w mediach i na ziemi wskazywały, że Pan Andrzej urwał się z jakiejś smyczy i postanowił uprawiać własną politykę. Niestety smycz okazała się mocniejsza. Sorry. Nie potrafię wymyślić nic więcej dobrego.
Dziś Jarosław Kaczyński składał podobno zeznania w aferze gruntowej. Czy miało to jakikolwiek ze śmiercią Leppera? Media z pewnością przedstawią nam niedługo wiarygodną i jedynie słuszną wersję dogmatu w tej sprawie.
Dokładnie dwa tygodnie temu zmarła w alkoholowo - narkotykowych konwulsjach brytyjska żydówka Amy Winehouse. Ta nawet zdolna wokalistka okrzyknięta została „santo subito” i dołączona do tzw. „klubu 27” zrzeszeniowego innych artystów, którzy zmarli w tym samym wieku zakosztowawszy wcześniej sławy. Czy media okrzykną Leppera pośmiertnie mężem stanu, czy awanturnikiem? Poczekamy, zobaczymy. A może jakiś pismak wymyśli, że dołączył do „klubu 57”? W końcu chociażby zmarli w 57 roku życia Gregory Hines i Patrick Swayze także byli niezłymi artystami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jak masz ochotę to skomentuj