czwartek, 2 kwietnia 2009

Napoimy nasze konie w Gangesie

Kiedy pod Warszawą w sierpniu 1920 roku toczyły się walki o losy nie tylko Polski ale i całej Europy, na trwającym wtedy zjeździe Kominternu wybuchła euforia. „Warszawa zdobyta” rozeszło się wśród zebranych. Usłyszał te słowa przemawiający właśnie Lew Trocki. Nie krył także emocji:
- „Potem już tylko Berlin i cała Europa” – grzmiał z trybuny.
- „Co potem?” - zapytał jeden z towarzyszy.
- „Dotrzemy do Atlantyku! A potem zawrócimy i napoimy nasze konie w Gangesie” - grzmiał towarzysz, który za 20 lat dokonał żywota z czekanem w głowie. Ale wtedy miał swój dzień.
Na dotarcie do Atlantyku trzeba było czekać prawie 90 lat. Jak to? - ktoś zapyta. To proste:
Realną władzę w Europie sprawuje teraz Komisja Europejska złożona z przewodniczącego i 25 komisarzy (ludowych) odpowiedzialnych z poszczególne odcinki życia w Europie.
Przeprowadziłem stosunkowo proste badanie. Przejrzałem życiorysy wszystkich członków Komisji Europejskiej. Okazuje się, że większość z nich ma jasny lewicowy lub liberalno – lewicowy rodowód. Siim Kallas – rodem z Estonii był nawet w przeszłości członkiem KPZR! Pochodząca z Kraju Nadwiślańskiego Pani Danuta Hübner była niegdyś działaczką SLD, a obecnie będzie ponoć stawać w szranki wyborcze do Parlamentu Europejskiego z listy Polskiej Zjednoczonej Platformy Obywatelskiej. Ale i tak wszystkich bije na głowę swym życiorysem przewodniczący Komisji Pan José Manuel Durão Barroso, który oficjalne przyznaje się do maoistowskich korzeni.
Ograniczenie roli parlamentów krajowych i centralizacja państwa europejskiego przyniesie w rezultacie ograniczenie możliwości wpływu obywatela na podejmowanie decyzji. Będzie to realne ograniczenie praw obywatelskich. A tu już o krok do totalitaryzmu. Oczywiście administracja będzie blisko obywatela będzie samorządowa, ale nie będzie miała wpływu na nic. Proces fasadowości instytucji publicznych w naszym kraju jest już faktem. Konie odpoczywają.
Barroso pochodzi z Portugalii, a więc jeszcze chwila i lewicowe rumaki zrobią zwrot, po czym zatopią swe wiecznie spragnione pyski w gangeskim nurcie. Miejmy nadzieję, że po drodze połamią sobie nogi lub wskutek kryzysu skończy im się obrok.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak masz ochotę to skomentuj