Chrystus choć umarł - zmartwychwstał. To daje nam nadzieję na wieczne życie. Zmartwychwstanie Chrystusa przypomina mi pogląd Pascala: "śmierci nie ma". "Bo jak jesteśmy my to nie ma śmierci, jak jest śmierć nie ma nas. Mijamy się w drzwiach."- twierdził filozof. Tak więc śmierci nie należy się bać. "Nie lękajcie się" - jak mawiał w ostatnich chwilach swego życia Jan Paweł II. Może te słowa to kwintesencja chrześcijańskiej wiary?
Śmierć to ułuda i nie wszytko ginie, lecz co najwyżej w materialnym sensie zmienia formę swego istnienia. Przekształca się. To także buddyjski pogląd. Nie dotyczy to wyłącznie kwestii duchowych i eschatologicznych. Bo przecież gdy naczynie z wodą stłucze się, to woda nie ginie, lecz wylewa się na podłogę. Zmienia się forma nie istota.
- W 1970 oficjalnie przestał działać zespół The Beatles. Należąca jednak do czwórki z Liverpoolu lub ich spadkobierców firma Apple Corps., pozostała i ma się świetnie. Co chwila wydaje "nowe" materiały. Nikt przecież nikomu nie zabronił zarabiać na tym co kiedyś wymyślił. Na jesień jest przygotowywane nawet nowe wydawnictwo, które z pewnością odniesie globalny sukces.
- Po mimo odtrąbionej 20 lat temu śmierci socjalizmu w Polsce ten istnieje i ma się dobrze. Nawet coraz lepiej. Jest na to coraz więcej dowodów. Pod spodem PRL - czy bardziej PRL 2.0 rozwija się nadal i ma się dobrze. To już nie jest problem demontażu systemu, lecz powstrzymania jego dalszego rozwoju. Przy wsparciu towarzyszy z Unii nasi towarzysze budują socjalizm w Polsce pozostając nadal jego przewodnią siłą. Świadczy o tym fasadowość instytucji, zbyt wielka rola administracji, postępujące ograniczenie swobód obywatelskich i unikanie starych drażliwych tematów. Polecam artykuł w Rzeczypospolitej, który należy czytać między wierszami, jak za okupacji...
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że do gry zostały zaproszona tzw. Prawica, przystając na warunki tej rozgrywki. Wszelkie działające w naszym kraju partie polityczne to tak na dobrą sprawę podświadome klony PZPR. Bo niby skąd obecni liderzy czy polityczni organizatorzy maja czerpać swe wzorce? Zmiana formy jak z buddyjskim naczyniem polegała na tym, że nieboszczka przestała istnieć, a istniejące wewnątrz niej frakcje - oficjalne stały się odrębnymi bytami politycznymi. Dowody?
Paradoksy historii, celowy proces, czy zbieg okoliczności?
- Ilu członków pierwszej Solidarności należało do PZPR (drugiej to już nawet nie liczę)? Sporo.
- W sejmowym klubie AWS było więcej byłych członków PZPR niż w SLD.
- Akcja Wyborcza Solidarność w znaczniej mierze to w tej chwili PO, tylko bez Solidarności i kilku pożytecznych idiotów. Czyli pozostała Akcja Wyborcza, a więc z założenia coś nietrwałego, doraźnego i nastawionego na krótkotrwałe cele.
Nie! Normalka w kraju, gdzie w ocenie społecznej trzeba być nienormalnym, aby zajmować się polityką. Znaczna część ludzi podświadomie rozumie, że to zabawa (w nowomowie post-demokracja), więc ma gdzieś i nie idzie nawet na wybory. Bo co to za demokracja, gdy Irlandczycy będę głosować w referendum nad Traktatem Lizbońskim do skutku.
Na szczęście Chrystus zmartwychwstał! W nim nadzieja! Wszystkim którzy to przeczytali i tym, którym się nie chciało: Wesołego Alleluja!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jak masz ochotę to skomentuj