wtorek, 23 marca 2010

Babski boks czyli o przejmowaniu dialektyki wroga

Bolszewicy zawsze mieli pociąg do propagandy. Ich sama nazwa wskazywała, że jest ich wielu podczas gdy byli garstką fanatyków. Ale była samospełniającą się przepowiednią. Innymi słowy nadymali się, aby pokazać jacy chcieliby być.
1.
W TV dwie feministki opowiadają o nowej strategii na temat ciąży. Okazuje się, że ich sztandarowe hasło: mój brzuch – mój problem, weszło w kulturę i przynosi odwrotny skutek. Bo gdy feministka zajdzie w ciążę, sprawcy tejże ciąży powtarzają feministkom: twój brzuch – twój problem. Po czym  się ulatają. Dlatego „dziewczyny” postulowały, aby zmienić strategię i zachęcać do trwałych świadomych związków, bo „problem” jest także po stronie znienawidzonych chłopów i oni powinni być współodpowiedzialni. Zaskoczyła mnie taka wolta w poglądach. Gdyby to słyszeli katoliccy biskupi pomyśleliby pewnie, że to nie feministki tylko dziewczyny z OAZY. Oczywiście prawdopodobieństwo zajścia feministki w ciążę jest znikome, bo to przeważnie stworzenia szpetne i wredne, ale o gustach się nie dyskutuje. Poza tym jak powszechnie wiadomo, każda potwora znajdzie swego amatora tym bardziej, że gdy alkoholu było dużo owa feministka mogła zyskać na atrakcyjności.
2.
Ewa Wójciak z Teatru Ósmego Dnia w Trójce opowiada jakieś bolszewickie dyrdymały podkreślając co chwilę swój ateistyczny światopogląd. Mówi o odrażającym patriotyzmie i wrzeszczącej martyrologii. Trudno się dziwić. Dawniej zaangażowana w ruch antykomunistyczny wojująca artystka, przejęła poglądy swych dawnych wrogów. A może ich nie przejęła tylko zawsze je miała? Co jest zatem przyczyną tego rodzaju postaw? Syndrom kopenhaski? Nie. Bardziej fatamorgana dawne barykady, po której obu stronach stali bolszewicy, spierający się czyja droga do socjalizmu jest lepsza. A może - co najbardziej prawdopodobnie – nie wiedziała o co walczy, tak samo jak nie wie jakie dyrdymały wygaduje w tej chwili. W końcu kto powiedział że aktor musi być intelektualistą?

Co łączy oba strzępki wyłapane przypadkiem z medialnego szumu?
Stara zasada: „Twój wróg jest twoim najlepszym przyjacielem.” Bo tylko on potrafi wskazać twoje wady. Dzięki niemu stajesz się lepszy. Doskonalisz się. Słuchaj więc co mówi i robi wróg. Bo zadaje przeważane ciosy w twe najsłabsze miejsca.
Jeśli tak jest, jak w opisanych wyżej przypadkach to wróg jest słaby. Poza tym nie godnie jest walczyć z babami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak masz ochotę to skomentuj