W pewnym momencie po skazaniu Chrystusa jego los nie był przesądzony. Co prawda jego śmierci chcieli arcykapłani ale Piłat wahał się. Można się domyślać dlaczego. Wiedział, że ma przed sobą prawdziwego potomka królów Izraela, więc jego egzekucja mogłaby wywołać zamieszki lub nawet wojnę. Tym bardziej, że widać wyraźnie z lektury ewangelii, że w ówczesnej Jerozolimie wrzało nie mniej niż współcześnie. Był więc z tym niewinnym człowiekiem kłopot. Trzeba było go skazać z przyczyn politycznych lecz nikt nie chciał wziąć na siebie odpowiedzialności za ten czyn. Ani Piłat, ani Herod, ani arcykapłani.
Kto wydał ostatecznych wyrok na Chrystusie? Motłoch. Wystarczyło zorganizować przedstawienie podburzyć tłum, a ten i pozbawiony wszelkich skrupułów przypieczętuje wyrok. Wtedy nikt nie będzie mógł mieć do decydentów pretensji. Iście diabelska sztuczka. Ten sam tłum który wiwatował na jego cześć potem domagał się jego ukrzyżowania. Dziś tego rodzaju zabieg nazwalibyśmy w nowomowie „piarem”.
Jak uczył Gustaw Le Bon tłum nie myśli. Tłum jest podatny na wpływy i manipulację. Śmierci Chrystusa byli więc winni ci którzy podburzyli tłum. Rządy tłumu to doskonałe usprawiedliwienia dla każdej władzy. Ułuda demokracji jest gorsza od najgorszej tyranii, bo nikt nie ponosi odpowiedzialności za decyzje pomimo, że je podejmuje.
Za chwilę kolejne wyborcze spektakle. Motłoch zyskał dumne miano wyborców, zaś podburzający go słudzy władców to media i autorytety. Pospołu wmawiają ludziom co mają myśleć. Metoda stara jak świat. Bo jeśli przy jej pomocy udało się doprowadzić na Golgotę Mesjasza, to można zrobić wszystko. I kto jest winien? Wyborcy!
Chrystus niestety musiał zginąć, bo inaczej nie mógłby zmartwychwstać, pokonać śmierć i szatana. Podał się więc diabelskiej machinie, a ona nie wiedziała nawet, że uczestniczy w boskim planie. My jednak nie musimy poddawać się sztuczkom. My możemy, a nawet musimy odrzucić podszepty. Nie musimy krzyczeć wraz z innymi: „Ukrzyżuj go!”
Kto wydał ostatecznych wyrok na Chrystusie? Motłoch. Wystarczyło zorganizować przedstawienie podburzyć tłum, a ten i pozbawiony wszelkich skrupułów przypieczętuje wyrok. Wtedy nikt nie będzie mógł mieć do decydentów pretensji. Iście diabelska sztuczka. Ten sam tłum który wiwatował na jego cześć potem domagał się jego ukrzyżowania. Dziś tego rodzaju zabieg nazwalibyśmy w nowomowie „piarem”.
Jak uczył Gustaw Le Bon tłum nie myśli. Tłum jest podatny na wpływy i manipulację. Śmierci Chrystusa byli więc winni ci którzy podburzyli tłum. Rządy tłumu to doskonałe usprawiedliwienia dla każdej władzy. Ułuda demokracji jest gorsza od najgorszej tyranii, bo nikt nie ponosi odpowiedzialności za decyzje pomimo, że je podejmuje.
Za chwilę kolejne wyborcze spektakle. Motłoch zyskał dumne miano wyborców, zaś podburzający go słudzy władców to media i autorytety. Pospołu wmawiają ludziom co mają myśleć. Metoda stara jak świat. Bo jeśli przy jej pomocy udało się doprowadzić na Golgotę Mesjasza, to można zrobić wszystko. I kto jest winien? Wyborcy!
Chrystus niestety musiał zginąć, bo inaczej nie mógłby zmartwychwstać, pokonać śmierć i szatana. Podał się więc diabelskiej machinie, a ona nie wiedziała nawet, że uczestniczy w boskim planie. My jednak nie musimy poddawać się sztuczkom. My możemy, a nawet musimy odrzucić podszepty. Nie musimy krzyczeć wraz z innymi: „Ukrzyżuj go!”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jak masz ochotę to skomentuj