Myślałem, że sport to tylko sport. Ale i tu może przebiegać linia ideologicznego frontu. Okazuje się, że w ramach powszechnej miłości i uważania, aby broń Boże nie urazić żadnego ateisty dochodzi do kolejnych absurdów. Oto UEFA wydała zalecenia aby piłkarze nie modlili się przed rozpoczęciem meczu. Bo jeszcze jakiś dziecko z rodziny postępowej zapyta:
- Tatusiowie powiedzcie mi co ten pan robi?
- Modli się synu, ale to zabobon.
- A po co on to robi?
- Bo chce mecz wygrać i wierzy, że….
I tu kłopot. Więc lepiej niech dzieci takich pytań nie zadają. Jak piłkarz będzie chciał grać w lidze to niech się nie wygłupia.
Najgorsze jest to, że kiedyś toczono religijne wojny, potem bohaterska czerwona armia na siłę cywilizowała świat, a teraz można to zrobić pokojowo. Wystarczy przestawić ludzki sposób myślenia. Prać propagandowo mózgi w medialnej pralce, aż wyjałowią się ze wszystkiego. Oportunistów nie trzeba rozstrzeliwać, wystarczy wypchnąć ich poza nawias, napiętnować i wyśmiać. Wtedy będą nieszkodliwi. Czy dyskryminacją nie jest nakazywanie zakazu modlitwy? Czy UEFA rozwiązała już wszystkie problemy z korupcją w piłce?
Są oczywiście różne sposoby, aby obejść durne i niechciane przepisy.
- Tatusiowie powiedzcie mi co ten pan robi?
- Modli się synu, ale to zabobon.
- A po co on to robi?
- Bo chce mecz wygrać i wierzy, że….
I tu kłopot. Więc lepiej niech dzieci takich pytań nie zadają. Jak piłkarz będzie chciał grać w lidze to niech się nie wygłupia.
Najgorsze jest to, że kiedyś toczono religijne wojny, potem bohaterska czerwona armia na siłę cywilizowała świat, a teraz można to zrobić pokojowo. Wystarczy przestawić ludzki sposób myślenia. Prać propagandowo mózgi w medialnej pralce, aż wyjałowią się ze wszystkiego. Oportunistów nie trzeba rozstrzeliwać, wystarczy wypchnąć ich poza nawias, napiętnować i wyśmiać. Wtedy będą nieszkodliwi. Czy dyskryminacją nie jest nakazywanie zakazu modlitwy? Czy UEFA rozwiązała już wszystkie problemy z korupcją w piłce?
Są oczywiście różne sposoby, aby obejść durne i niechciane przepisy.
- Przed wojną podobno, gdy nie wydawano zezwoleń na organizacje wieców politycznych na otwartej przestrzeni, bardzo szybko znalazł się na to sposób. Wystarczyło ponoć ogrodzić teren zgromadzenia liną trzymaną przez aktywistów i nad prelegentem otworzyć parasol. Od tej chwili zgromadzenia odbywało się w prowizorycznym budynku, bo były ściany i dach nad głową, więc policja nie miała powodów do interwencji.
- Podobno talmudyczne zasady nakładają zakaz podróżowania w okresie świąt z wyjątkiem podróżowania na wodzie. Dlatego ponoć, gdy pobożny Żyd musiał odbyć podróż w owym okresie nie zapominał pod siedzenie wsadzić butelką z wodą.
Trudno oczywiście oczekiwać od piłkarzy aby poszukiwali podobnych sposobów na obejście zakazów. Problem tkwi w szatańskim nienasyceniu we wdrażaniu dobrych intencji, którymi wybrukowane jest jak wiadomo piekło.
Co można w takim razie zrobić? Wystarczyłoby w określony dzień roku wprowadzić symbol zastępczy lub wykorzystać istniejący. Wystarczy aby w określony dzień roku wszyscy katolicy założyli na głowę moherowe nakrycia głowy. Niech wtedy postępowcy zobaczą ile ich jeszcze czeka pracy. Może zdadzą sobie wreszcie sprawę, że próżne są ich zabiegi w „cywilizowaniu” ciemnogrodu?
Co można w takim razie zrobić? Wystarczyłoby w określony dzień roku wprowadzić symbol zastępczy lub wykorzystać istniejący. Wystarczy aby w określony dzień roku wszyscy katolicy założyli na głowę moherowe nakrycia głowy. Niech wtedy postępowcy zobaczą ile ich jeszcze czeka pracy. Może zdadzą sobie wreszcie sprawę, że próżne są ich zabiegi w „cywilizowaniu” ciemnogrodu?
nie mam ochoty komentować.Piotrek..
OdpowiedzUsuń