czwartek, 4 marca 2010

Prawo jazdy

Po ciężkich kilkumiesięcznych bojach mojej małżonce udało się zdać egzamin na prawo jazdy. Udało się jej zdać egzamin za trzecim razem co i tak należy uznać za wielki sukces. Wynik mógł być jednak lepszy, gdyby pierwszy egzamin zakończył się dość kontrowersyjną decyzją egzaminatora. Moja żona postanowiła się odwołać. Jakież było moje zdziwienie, gdy przeglądając dokument poświadczający oblanie egzaminu nie znalazłem tam wymaganej Kodeksem Postępowania Administracyjnego informacji o procedurze odwoławczej.

Art. 107. § 1. mówi:
„Decyzja powinna zawierać: oznaczenie organu administracji publicznej, datę wydania, oznaczenie strony lub stron, powołanie podstawy prawnej, rozstrzygnięcie, uzasadnienie faktyczne i prawne, pouczenie, czy i w jakim trybie służy od niej odwołanie, podpis z podaniem imienia i nazwiska oraz stanowiska służbowego osoby upoważnionej do wydania decyzji. Decyzja, w stosunku do której może być wniesione powództwo do sądu powszechnego lub skarga do sądu administracyjnego, powinna zawierać ponadto pouczenie o dopuszczalności wniesienia powództwa lub skargi.”Zaś Art. 112. KPA głosi:
„Błędne pouczenie w decyzji co do prawa odwołania albo wniesienia powództwa do sądu powszechnego lub skargi do sądu administracyjnego nie może szkodzić stronie, która zastosowała się do tego pouczenia.”Oba przepisy nie stwarzają jednak możliwości nie umieszczenia informacji o dowołaniu.

Egzamin na prawo jazdy jest w końcu egzaminem państwowym, czyli zdanie jego lub nie jest decyzją administracyjną, a od każdej tego typu decyzji przysługuje odwołanie. I oczywiście taka możliwość istnieje, lecz mało kto o niej wie. Odwołanie jest składane najpierw do dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego, a w przypadku rozpatrzenia jego negatywnie do marszałka województwa. Procedura egzaminacyjna opisana jest w stosownym, rozporządzeniu lecz możliwość odwołania się od decyzji wynika z ustawy, o której najwyraźniej w tym przypadku zapomniano.
Oczami wyobraźni widzę już te tysiące wniosków o ponowne rozpatrzenie sprawy lub o zwrot pieniędzy za egzaminy, bo egzaminowany nie wiedział o możliwości odwołań... Lepiej może czasami wyłączyć wyobraźnie.
I znowu wychodzi brak poważnej organizacji chroniącej konsumentów, w której postać nieudolnie próbuje wcielić się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Owa nieudolność wynika z faktu nastawienia tej instytucji na regulację rynku i walkę z tzw. nieuczciwą konkurencja, a nie na zwalczanie biurokratycznej niekonsekwencji. Innymi słowy, w jaki sposób jedna z głów „hydry” ma walczyć z samą hydrą?
 
Najlepszym sposobem na walkę z biurokracją jest wykorzystanie w tej walce jej mechanizmów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak masz ochotę to skomentuj