W przedsiębiorstwach właśnie ukryty jest potencjał, który niezależnie od wszelkich czynników powoduje, że jeszcze mamy co włożyć do przysłowiowego garnka.
Słyszałem kiedyś historię, jak to za pierwszej komuny w pewnej fabryce opon ciągle ginęły produkty. Opony ginęły bo normalnie były na rynku nie dostępne. Motyw więc był oczywisty. Pozostawało tylko pytanie: jak? Nic nie pomagało liczenie, kontrole, sprawdzanie bram i ogrodzenia. Nic nie pomogły też kontrole targowisk. O tym jak to robiono dowiedziano się przez przypadek po tym jak jeden z dyrektorów fabryki dla odprężenia postanowił udać się do pobliskiego lasu aby sprawdzić czy są w nim grzyby. Spacerując po lesie usłyszał dziwny gwizd a chwilę potem dźwięk łamanych gałęzi. Za chwilę sytuacja się powtórzyła i nagle odkrył co było jej przyczyną. Z nieba leciały jak pociski artyleryjskie nowiutkie opony od Malucha. Okazało się, że część załogi zrobiła z powszechnie dostępnych w zakładzie gumowych elementów olbrzymią procę rozciągniętą między dwoma latarniami. Przygotowane wcześniej opony wystrzeliwali do lasu, a potem po pracy szli „na grzyby”. Zadziałał efekt skali. Pewnie na sto wystrzelonych opon znajdowano osiemdziesiąt, ale i tak starczyło na przysłowiowy „kieliszek chleba”.
Potrzeba jest matką wynalazków - mówi stare przysłowie. Gdy występuje naprawdę paląca potrzeba poszukiwanie jej rozwiązania bierze górę nad konformizmem. Jak więc sprawić aby tego rodzaju prawidłowość wykorzystać jako mechanizm rozwojowy? Być może najbardziej istotnym elementem jest wywołanie potrzeb w przedsiębiorstwach i w ten sposób zmuszenie poszukiwania ich zaspokojenia?
Słyszałem kiedyś historię, jak to za pierwszej komuny w pewnej fabryce opon ciągle ginęły produkty. Opony ginęły bo normalnie były na rynku nie dostępne. Motyw więc był oczywisty. Pozostawało tylko pytanie: jak? Nic nie pomagało liczenie, kontrole, sprawdzanie bram i ogrodzenia. Nic nie pomogły też kontrole targowisk. O tym jak to robiono dowiedziano się przez przypadek po tym jak jeden z dyrektorów fabryki dla odprężenia postanowił udać się do pobliskiego lasu aby sprawdzić czy są w nim grzyby. Spacerując po lesie usłyszał dziwny gwizd a chwilę potem dźwięk łamanych gałęzi. Za chwilę sytuacja się powtórzyła i nagle odkrył co było jej przyczyną. Z nieba leciały jak pociski artyleryjskie nowiutkie opony od Malucha. Okazało się, że część załogi zrobiła z powszechnie dostępnych w zakładzie gumowych elementów olbrzymią procę rozciągniętą między dwoma latarniami. Przygotowane wcześniej opony wystrzeliwali do lasu, a potem po pracy szli „na grzyby”. Zadziałał efekt skali. Pewnie na sto wystrzelonych opon znajdowano osiemdziesiąt, ale i tak starczyło na przysłowiowy „kieliszek chleba”.
Potrzeba jest matką wynalazków - mówi stare przysłowie. Gdy występuje naprawdę paląca potrzeba poszukiwanie jej rozwiązania bierze górę nad konformizmem. Jak więc sprawić aby tego rodzaju prawidłowość wykorzystać jako mechanizm rozwojowy? Być może najbardziej istotnym elementem jest wywołanie potrzeb w przedsiębiorstwach i w ten sposób zmuszenie poszukiwania ich zaspokojenia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jak masz ochotę to skomentuj