Claude Levi-Strauss nie żyje. Ta wiadomość mnie zelektryzowała. Gdy świadomie zmaczałem spoglądać na ten świat, on był już starcem. Czyli dla mnie był od zawsze. To tak jak dla moich synów trudno wyobrazić sobie, że kiedyś nie było Internetu albo telewizji i sądzą, że jedno i drugie istnieje od początku świata. Podobnie ja myślałem, że on będzie zawsze. Nie ma jednak nic wiecznego. 101 lat to piękny wiek. Żegnaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jak masz ochotę to skomentuj