Idąc wczoraj ulicą miasta obok mojej wioski, mijałem dwie dziewczyny wyglądające na nastolatki. No w każdym razie wyglądające dość młodo. Jedna opowiadała coś drugiej zapamiętale, używając przy tym w tradycyjny sposób słowa „ku.wa” jako przecinaka. W pewnym momencie koleżanka przerwała jej wywód. Ta zgodnie z zasadami stylu nowomowy zareagowała natychmiast:
- Jeszcze (przecinek) nie skończyłam. (Przecinek) nie wpe.rdalaj mi się.
Wtedy jej rozmówczyni odparła:
- Sorry, myślałam, że już się do mnie wypierdziałaś. - Po czym ta pierwsza zaczęła kontynuować swój przerwany wywód, z którego mogłem zrozumieć jedynie przecinki.
Nie chcę tu drzeć szat nad moralnym i kulturowym upadkiem współczesnej młodzieży, bo to bez sensu. Ostatnio mój przyjaciel akademik, specjalista od moralności poinformował mnie, że starzy zawsze bili na alarm i ostrzegali przed upadkiem obyczajów. Po prostu nagle zdałem sobie sprawę, że jestem już po drugiej stronie: to nie ja jestem niesforny, tylko zauważam tę niesforność u innych. Słysząc dyskusję dwóch dziewczyn poczułem się po prostu dziwnie staro. A może to dlatego, że jesień?
Kilka dni temu mój młodszy syn poszukiwał paczki z wykałaczkami, gdyż chciał zrobić kasztanowego ludzika. W pewnym momencie zapytał:
- Tato, nie wiesz gdzie są te, no, wilkołaczki?
Jednak kreatywność młodych potrafi też cieszyć.
"ku.wa" to jednak stary polski wyraz. Naduzywanie go w tej formie swiadczy raczej , ze "mlodzi" maja stare, sfilcowane umysly, haha...
OdpowiedzUsuń@Tribudragon
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej rozwaliło określenie "wypierdzieć się na kogoś". Nigdy wcześniej go nie słyszałem. Jak przestanę rozumieć gadki - szmatki moich dzieci, będzie to oznaczać, że już jestem naprawdę stary grzyb. :-)