niedziela, 13 lipca 2008

Kryzys energetyczny w łazience

Od jakiegoś czasu toczę w domu walkę z niegaszeniem światła w łazience. Całe moje lamenty są odbierane z politowaniem przez domowników. Ostatnio jeden z dwóch stwierdził, że jak zgasi świtało będzie musiał przejść w mroku do pokoju, a przecież powszechnie wiadomo, że boi się ciemności. Skończy się na tym, że wykręcę żarówkę, albo za każde niezgaszenie światła będzie potrącana część ekwiwalentu w lodach... To im dopiero działa na wyobraźnię!

Nie czynię tak z pobudek środowiskowych czy światopoglądowych, wszak środowisko ma się dobrze. Z przyroda jest jak z gospodarką, która ma się najlepiej gdy nikt się nią nie zajmuje.

Dlaczego prąd jest drogi? Bo jest monopol firm dystrybuujących energię elektryczną. To one dyktują ceny. A że koszty przesyłu są duże? Kogo to obchodzi, trzeba było budować więcej mniejszych elektrowni. Handel prądem to biznes taki sam jak każdy inny.

Gdyby w tej chwili produkcje i sprzedaż paliw zwolnić z opłat fiskalnych litr benzyny kosztowałby 2 zł. Zbyt wielu zależny na tym aby paliwa były drogie. Tak zwane "odnawialne źródła energii" to jedno wielkie oszustwo. Nie jesteśmy w stanie wyprodukować tyle energii ze źródeł odnawialnych aby w niewielkim procencie zrezygnować z innych sposobów uzyskiwania energii.

Energii na świecie jest dosyć. Są dwa rozwiązania:

Słońce. To są prawdzie globalne wyzwania. Wyobraźmy sobie że Afryka tak na prawdę może być producentem energii. Na Saharze nie ma nic poza piaskiem i słońcem. Gdyby na udoskonalanie technologii produkcji ogniw fotowoltaicznych przeznaczano niewielki ułamek tego co wydaje się na badania i rozwój silników spalinowych już teraz nie byłoby problemu.

Atom - choć budzi kontrowersje. Energetyka atomowa to tani prąd, tani prąd to tania produkcja wodoru, a ten z kolei to ekologiczne silniki o duże sprawności. Nie ma alternatywy. Problem w tym, że korporacje zainwestowały w ropę zbyt wiele, mamiąc nas co jakiś czas perspektywą zatrzymania samochodów, aby zwiększyć swoje zyski. Zamieszanie na bliskim wschodzie nieuchronnie doprowadzi do kolejnego konfliktu zbrojnego o pola naftowe, bo zbyt wiele zainwestowano w cały system, transportu, produkcji i dystrybucji paliw, aby szybko świat mógł zmienić strategię. Paradoksalnie wysokie ceny ropy to zachęta do rozwoju nowych systemów produkcji i dystrybucji energii. Musi się tym zainteresować biznes – a politycy powinni nie przeszkadzać.

Niestety (a może stety) ludzie będą musieli zmienić styl życia na bardziej energooszczędny i bardziej uracjonalniony energetyczne. Kres konsumpcjonizmu jest nieuchronny. A to tylko dobrze.

Dlatego próbuję nauczyć moje dzieci gasić światło w łazience. Niedługo to przyzwyczajenie będzie jak zalazł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak masz ochotę to skomentuj