poniedziałek, 21 lipca 2008

A kto powiedział, że świat należy do ludzi?

Byłyby niezłe jaja, gdyby po przybyciu na ziemię kosmici nie chcieli rozmawiać z ludźmi tylko z delfinami albo z kałamarnicami. Może już przylatują, a my nic o tym nie wiemy?

W przypadku nieinteligencji ludzi działa chyba rachunek prawdopodobieństwa - na miliard idiotyzmów trafi się jeden genialny pomysł. Ciągle nie ma sposobu na opanowanie głodu, narkomanii czy korków drogowych. Co więcej, ludzie doskonale wiedząc o pewnych absolutnych kretynizmach, które są ich udziałem, nadal je czynią działając skrajnie nieracjonalnie. Np. palenie papierosów, wszyscy wiedzą jakie ma zgubne skutki, a mimo to nikt nie zakazuje działalności firm tytoniowych.
Przypomina to moją ulubioną scenę z filmu Jabberwocky Terry'ego Gilliama, w którym okrutny smok pustoszy królestwo. U króla odbywa się narada, z której wynika, że tak na prawdę to bestia to samo dobro i jest wszystkim na rękę; bo i podatki lepiej zbierać i kościoły pełne...

A być może kwestia globalnego ocieplenia i tzw. kryzysu ekologicznego, która ma sprawdzić ludzi na drzewa i do jaskiń - tam gdzie ich miejsce, została już dawno uzgodniona przez kosmitów z kałamarnicami, ośmiornicami i zatwierdzona przez delfiny? I kto tu rozdaje?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak masz ochotę to skomentuj