Cele mają wszyscy; od małej grupy społecznej po narody. To cele danej struktury społecznej definiują ją. Gdyby nie celowość trudno można by było mówić o jakiejkolwiek wspólnocie. Przyjrzyjmy się więc temu co oficjalnie uznały partie za swoje cele w statutach biorąc pod uwagę to, jak dowodziłem wczoraj, że i tak nie ma to najmniejszego znaczenia. A może ma?
Wcześniej przeanalizowałem cele statutowe PSL'u. Dziś przyszła kolej na pozostałe parlamentarne partie. Kolejność odwrotnie proporcjonalna do liczebności w sejmie.
Zacznę więc od SLD
„Sojusz Lewicy Demokratycznej do wartości naczelnych, których urzeczywistnienie uznaje za podstawowe swoje zadanie, zalicza godność człowieka, sprawiedliwość społeczną oraz solidarność ludzi pracy. Sojusz Lewicy Demokratycznej uważa, że równość i wolność są naturalnymi dążeniami ludzi.
Sojusz Lewicy Demokratycznej za swą powinność uważa umacnianie niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej, obronę jej suwerenności i porządku prawnego w zjednoczonej rodzinie narodów Europy.
Sojusz Lewicy Demokratycznej opowiada się za wolnością sumienia i wyznania, tolerancją światopoglądową i świeckością państwa, za równym statusem kobiet i mężczyzn w różnych dziedzinach życia oraz za poszanowaniem odrębności etnicznych, narodowościowych, kulturowych i seksualnych.
Sojusz Lewicy Demokratycznej wcielać będzie w życie powyższe cele i wartości oraz zadania programowe wyrażone w Konstytucji Programowej SLD, kierując się zasadami ustrojowymi określonymi w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, biorąc udział, poprzez swoich przedstawicieli, w funkcjonowaniu władz publicznych.
Sojusz Lewicy Demokratycznej upowszechniać będzie powyższe cele i wartości również na międzynarodowym forum w ramach Międzynarodówki Socjalistycznej oraz Partii Europejskich Socjalistów koordynując swoją politykę w tym zakresie z innymi partiami socjaldemokratycznymi.”
Szczerze powiedziawszy nie spodziewałem się niczego innego. Mamy tradycyjny zestaw lewackiej demagogii w połączeniu z internacjonalizmem – tym razem europejskim. A wszystko przyprawione wsparciem dla żelaznego sodomistycznego elektoratu. Pojawia się oczywiście poza tradycyjną równością i nawiązane do walki klas, a także do wolności. Mała to oczywiście pociecha, bo jak lewacy mówią o wolności to od razu przypomina mi się treść napisu na bramą obozu w Oświęcimiu. Nie ma szans dalej komentować tego czegoś. Niemniej jednak podziw budzi kunszt konstrukcji błędnej logiki i wizji.
PiS
„Prawo i Sprawiedliwość zmierza do osiągnięcia poprzez udział w życiu publicznym następujących celów:
1) umocnienia niepodległego bytu Rzeczypospolitej Polskiej i międzynarodowej pozycji Naszego Kraju,
2) umocnienia siły i bezpieczeństwa Państwa Polskiego, a w szczególności jego zdolności do podejmowania wielkich przedsięwzięć inwestycyjnych i społecznych w interesie Obywateli i Narodu,
3) umocnienia demokracji, praworządności i wolności obywatelskich,
4) szerzenia postaw patriotycznych oraz wzmacniania solidarności społecznej i narodowej Polaków,
5) umacniania roli rodziny jako podstawowej komórki społecznej i wspieranie jej życzliwą polityką państwa,
6) szybkiego rozwoju gospodarczego Polski i działań, które pozwolą na zwiększenie uczestnictwa obywateli w korzystaniu z jego owoców, w szczególności zmniejszenia i eliminacji różnic między miastem a wsią i między różnymi regionami Polski,
7) rozwoju kultury, nauki i powszechnego dostępu do oświaty wszystkich szczebli,
8) zniesienia wszelkich barier ograniczających możliwości awansu społecznego i wszechstronnej aktywności zawodowej, kulturalnej oraz naukowej Polaków. ”
Zaczynamy więc od niepodległościowej hipokryzji, bo to nikt inny jak PiS głosował za Traktatem z Lizbony. Mowa jest o tytułowej dla tej partii praworządności, oraz poprawy możliwości rozwojowych. Zrównanie szans tak charakterystyczne dla lewicy powoduje, że cele ugrupowania można ocenić jako narodowo socjalistyczne. A ponieważ podobno każdy socjalizm dąży wcześniej czy później do narodowej jego formy można tylko podziwiać dojrzałość tych celów. Nie to jednak zasługuje na uznanie. PiS mówi nam do czego dąży, czyli celem tej partii nie jest władza samo w sobie lecz realizacja pewnej wizji. Całości towarzyszą jednak niedociągnięcia strategiczne przypominające cele PSL.
PO
„1. Cele PO
1) cywilizacyjny i gospodarczy rozwój Rzeczypospolitej Polskiej jako demokratycznego państwa prawnego,
2) udział w Życiu publicznym Rzeczypospolitej Polskiej,
3) wywieranie metodami demokratycznymi wpływu na działalność państwa,
4) wysuwanie kandydatów na stanowiska w organach państwowych i samorządowych.
2. W swoim działaniu Platforma kieruje się następującymi zasadami:
1) pogłębiania zaufania wyborców do Platformy,
2) zgodności działań Platformy z prawem, postanowieniami statutu i uchwałami władz Platformy,
3) demokratycznego podejmowania decyzji,
4)odpowiedzialności politycznej osób zajmujących stanowiska w organach Platformy.”
Nie możemy mieć do nich żadnej pretensji, przecież afera hazardowa jest w ich statucie. Oni to sobie zapisali! Cele kończą się na przejęciu władzy i co potem? Jej utrzymaniu. Podobne cele mogłaby mieć każda inna organizacja łącznie z gangiem ulicznym, czy mafią. Szczerość do bólu? Nie. Być może lapidarność celów tej partii polegają właśnie na ich formalizmie? Każdy może sobie dopisać własne cele. A co się stanie gdy partia ta władzę utarci? Rozsypie się. Nie ma innej możliwości.
A teraz ranking
Cele naszych parlamentarnych sił są słabe, jak słaba jest nasza polityka. Paradoksalnie najlepsze cele statutowe według mnie ma PSL, na drugiej pozycji PIS za wyznaczenie celów horyzontalnych. Trzecie miejsce należy do SLD za populistyczne próby ukrycia za woalem retoryki cuchnącego marksizmu. Są przynajmniej szczerzy. Na ostatnim miejscu PO. Powód brak celów wykraczających poza przejęcie władzy. Niestety najbardziej kretyńskie i kłamliwe cele polityczne są lepsze nich ich brak.
Morał
Być może stanie się tak, że naród w końcu wyznaczy "wiodącym siłom narodu" ich właściwe cele. Będą to: cela nr 123, cela nr 221, cela nr 345 itd.