środa, 10 lutego 2010

Socjalizm na skrzyżowaniu

Tkwimy w świecie przyzwyczajeń i nawet nie wiemy, w którym momencie trwała z pozoru ich opoka jest blagą i ułudą.

Zwykle staram się nie oglądać reżimowej telewizji. Zmieniając jednak kilka dni temu kanały natknąłem się na dość interesujący materiał. O dziwo okazało się potem, że były to „Wiadomości” w TVP 1! Materiał dotyczył pewnego holenderskiego miasteczka, w którym burmistrz usuwa ze skrzyżowań sygnalizację świetlną. Okazuje się, że gdy nikt ani nic ruchem nie kieruje jest znacznie mniej wypadków. Z materiału można się było także dowiedzieć, że działa specjalna organizacja promująca „naturalny ruch uliczny”. Urzędnicy przekonywali, że w takich krajach jak Bangladesz czy Indie nikt nie kieruje ruchem, a ludzie i samochody na siebie nie wpadają, nie ma korków, ruch jest płynny. Pewnie idea sprowadza się na mniej uczęszczanych drogach...
Pomyślałem sobie od razu o ruchu pieszych na chodnikach. Oczywiście ludzie na siebie wpadają przez nieuwagę, czasami są złamania, stłuczenia, ale zwykle kończy się to uśmiechem i przeprosinami. Ludzie na chodniku po prostu uważają na siebie i na innych są odpowiedzialni. Zdałem sobie też sprawę, że dawno nie widziałem bardziej antysocjalistycznego materiału! Bo im więcej wolności, tym więcej odpowiedzialności, a ludzie w swej masie nie lubią być odpowiedzialni. Socjalizm podobnie jak sygnalizacja świetlna daje ludziom ułudę zwolnienia z niej zwolnienia. Jest cała masa okoliczności i wypadków, które nigdy nie miałyby miejsca gdyby nie to pozorne zwolnienie.
Jak mawiał Kisiel: "Socjalizm to system, który bohatersko rozwiązuje problemy nie znane w żadnym systemie". Okazuje się, że ta zasada dotyczy również sygnalizacji świetlnej. Ile kosztuje taka sygnalizacja? I tu zaskoczenie... Słono, nawet kilkaset tysięcy. Dlaczego? Pewnie dlatego, że to publiczne pieniądze. Czyli mamy płacić kupę pieniędzy za coś co kosztuje fortunę, powoduje wypadki i demoralizuje społeczeństwo! Płacimy za socjalizm nawet na skrzyżowaniach.

Miejmy nadzieję, że mimo wszystko socjalizm jest na rozdrożu i zawędruje ostatecznie w ślepą uliczkę historii. Trzeba tylko, aby ludzie tak jak w holenderskim miasteczku wzięli sprawy w swoje ręce "olewając" socjalistyczną nadbudowę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak masz ochotę to skomentuj