... czyli wyższy poziom abstrakcji. Staram się pisać o rzeczach ważnych i fundamentalnych (przynajmniej dla mnie) ale także o tych, które ze względu na swą ulotność mogą przepaść w odmętach zapomnienia.
Tak się złożyło, że od początku do końca to mój własny produkt. Mam tego więcej, a o powieści też myślałem. Wiesz mi, nie piszę dla komentarzy. Do tego bloga podchodzę jak do pamiętnika. Pisałbym go nawet gdyby nikt miał go nigdy nie przeczytać. I dziękuję za dobra słowo. :-)
Mocny kawałek. Sam to wymyśliłeś? Jak dla mnie to lekko oszlifować i do wydawcy. Lekko licząc 300 stron można by z tego wystrugać. Podoba mi się.
OdpowiedzUsuńA. I podoba mi się to, że ciągle piszesz, mimo braku komentarzy.
Tak się złożyło, że od początku do końca to mój własny produkt. Mam tego więcej, a o powieści też myślałem.
OdpowiedzUsuńWiesz mi, nie piszę dla komentarzy. Do tego bloga podchodzę jak do pamiętnika. Pisałbym go nawet gdyby nikt miał go nigdy nie przeczytać. I dziękuję za dobra słowo. :-)
Rewelacja. Naprawdę. Proszę o więcej.
OdpowiedzUsuńHe he
OdpowiedzUsuńDzięki ci o RSSie
Sam bym w życiu nie trafił