sobota, 27 listopada 2010

Reagan i komuniści

Legenda miejska a może stara anegdota, a może i fakt historyczny głosi, jak to za na początku lat osiemdziesiątych przybył do Stanów szwedzki Premier Olaf Palme. Miał przyjąć go Prezydent Reagan. Przed oficjalnym spotkaniem postanowił dowiedzieć się nieco więcej na temat swojego dostojnego gościa. Zapytał więc jednego ze swych doradców, kto zacz. Ten mu odpowiedział, że Palme jest liberalnym socjalistą. Na co Prezydent odpowiedział: "Nie obchodzi mnie jakim jest on rodzajem komunisty".
Historia ta ma kilka różnych wersji. W każdym razie przypomniałem sobie ją, gdy przyjrzałem się wynikom wyborów samorządowych poprzedzonych falą obietnic wszelkich kandydatów. I co z tego, że wybory były prawie demokratyczne. Nie obchodzi mnie jaki rodzaj komunistów będzie mną rządził. Bo choć część z nich uważa się za gorliwych prawicowców, myślą po bolszewiku, więc co za różnica. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak masz ochotę to skomentuj