sobota, 10 września 2011

Ad vocem

Nie mogę jakoś przestać myśleć o wiszącym na włosie skandalu z PKW. 
Prawda nie uznaje kompromisów. Wystarczy popełnić jakiś błąd w twierdzeniu aby przestało być ono prawdziwe. Podobnie jest z demokracją. Wystarczy aby ten najbardziej obłudny ze wszystkich systemów przy wyborze nowych władz popełnił choćby jeden głupi błąd, a potem przez całą kadencję podnosić się będą głosy o niedemokratyczności wyborów. 
Te PRLowskie przecież także były demokratyczne i nikomu nie przeszkadzało, że uczestniczy w niej w zasadzie jedna partia, która co prawda dopuszczała do Sejmu także i satelitarne stronnictwa i nawet od czasu do czasu bezpartyjnych, ale to tylko po to, aby wysłuchawszy ich głosu była jeszcze bardziej przekonana o swojej nieomylności. Nasze czasy nie różną się zbytnio o tamtych nie tak odległych. Poza jedną dominującą partą mamy w parlamencie jeszcze trzy pozostałe. Dwie z nich wcieliły się w rolę posłusznych stronnictw satelickich, zaś trzecia to formacja "awanturnicza", przewidziana zatem do likwidacji. Ona także jest jednak potrzebna, bo zawsze TVN może pokazać, że jesteśmy demokratyczni i że motłoch też ma swoją reprezentując. Poza tym gdy realna władza ustawodawcza znajduje się w rękach niedemokratycznej Komisji Europejskiej, bez PiSu wszyscy pozostali politycy zanudziliby się na śmierć. Olejniczak zostałby już pewnie dawno z nudów zawodowym striptizerem, a taki Niesiołowski musiałby z tych samych nudów, dając upust swemu temperamentowi zapisać się do Amwaya. Pewnie do tej pory zostałby już jakimś diamentem! Zresztą ostatni spot wyborczy PSL i taniec w niej Pani Minister Fedak wskazuje na to, że jednak coś jest na rzeczy. Przedwojenny film: "Pani Minister Tańczy" jak widać to wcale nie głupawa komedia, ale proroctwo! Akcja filmu, podobnie jak spotu dzieje się w fikcyjnym państwie, a  patrząc na współczesną Panią Minister można nawet dojść do wniosku, że obsada roli tańczącej Pani Minister, po przeszło siedemdziesięciu latach, nie uległa zmianie. A tak przynajmniej mają z kim walczyć, media ośmieszać i interes się kręci. Wszystkie one wierzą w ideały socjalizmu więc w zasadzie nic się nie zmieniło. Nawet wyniki losowania numerów list przebiegły dziwnie prawidłowo. Plakaty kandydatów także wyglądają podobnie. Tak samo brak na nich elementarnych zarysów programów, loga partii są zminimalizowane. Tylko wystylizowane gęby patrzą na nas usiłując być może zahipnotyzować niczym Kaszpirowski. Może to doprowadzić do drogowej katastrofy. Nie wiadomo jednak co jest większą katastrofą: drogowa kraksa, czy kolejne stracone cztery lata dla tego kraju?
Ktoś kiedyś powiedział, że polityka - zwłaszcza ta zmutowana - to szambo. Na wierzchu pływają tylko najtwardsze, nierozpuszczalne byłe fragmenty posiłków. Miał rację. Tylko, że jest jeszcze gorzej. Wszystko wskazuje na to, że te same przetrawione dawne obiady będą pływać tam nadal. Ale to też do czasu. Szamba mają do siebie to, że czasem się przepełniają.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak masz ochotę to skomentuj