czwartek, 1 września 2011

Więcej niż zero

Życie ma to do siebie, że przebija nawet najbardziej nieprawdopodobne powieści fantastyczne. Oto kilka dni temu dotarła do mnie wiadomość o pewniej posłance jedynie słusznej partii, która w swym oświadczeniu majątkowym z 2008 roku wpisała zawrotną kwotę 28 milionów złotych. Nie byłoby w tym fakcie być może nic dziwnego, gdyby nie fakt, że zgromadzenie tak okazałego majątku zajęło jej dokładnie rok. Wiadomo to stąd, że w 2007 roku podała kwotę kilkunastu tysięcy. Gdybyśmy żyli w normalnym kraju i ten fakt nie byłby tak bardzo kłujący w oczy. Ale żyjemy w kraju socjalistycznym, gdzie system pochłania ponad 80% wypracowywanych przez nas pieniędzy, więc tego rodzaju nagłe wzbogacenie, może budzić mniej lub bardziej uzasadnione kontrowersje. Ale przecież tylko ostatni kretyn przyznawałby się do tak pokaźnych lewych dochodów, o wpisaniu w oświadczenie majątkowe nie wspominając, więc w grę musi wchodzić nie korupcja, lecz jakieś nieporozumienie. I tak jest jak podpowiada zdrowy rozsądek. Owa posłanka, której jedynym przejawem sejmowej aktywności było wręczenie kwiatów jakimś cudem nieodwołanemu ministrowi wszystko wyjaśniła. Okazało się, że w sejmowym oświadczeniu po prostu się pomyliła i wpisała o trzy zera za dużo. Genialne! Nikt nie wpadł na pomysł, aby panią posłankę ścigać za składanie fałszywych oświadczeń. A gdzie tam. Pomyłka o trzy zera może przytrafić się przecież każdemu. Sądzę, że w następnej kadencji, gdy przewodnia siła narodu zdobędzie planowane 98% głosów poparcia, pani posłanka zostanie być może nowym ministrem finansów. Wytłumaczy wtedy równie skutecznie wmówić wszystkim wierzycielom naszego kraju, że nastąpiła podobna trzy zerowa pomyłka, a oni to łykną i będzie cacy. 
Pal licho brak umiejętności arytmetycznych. Być może dysponujemy nieprawdopodobnym, niespotykanym w dziejach talentem negocjacyjnym? Takie umiejętności powinny nie tylko egoistycznie służyć naszemu krajowi ale całej ludzkości! Jakże byłoby cudnie! Być może w wyniku interwencji posłanki, skonfliktowane dotychczas narody będą padać sobie w ramiona. Całe armie będą miast pocisków, za przykładem parlamentarzystki, wręczać sobie naręcza kwiatów. Ostatnim wielkim osiągnięciem pani poseł przed wyborem jej przez Zgromadzenie Plenarne ONZ na dożywotnią dyktatorkę ludzkości byłoby mały egoistyczny, patriotyczny akcent. Wmówiłaby ona jakiemuś arabskiemu krajowi, że ich pola naftowe są tak naprawdę nasze, i że należy nam się odsyp od każdej baryłki. Zazdrościliby nam wtedy wszyscy takiej córy, a jej pomniki ustawione byłyby w każdej niemal mieścinie tak, aby wdzięcznie narody tubylcze mogły składać jej bukiety wdzięczności.
Ale pora zejść na ziemię i przestać fantazjować. Niestety, jak widać, nie tylko zera są w środku puste.
Zadzwoniła do mnie żona i poleciła mi zakup liczydeł dla naszej młodszej latorośli, na lekcje matematyki. Przez chwilę się wahałem czy nie kupić dwóch egzemplarzy: jednego dla mego dziecka, drugiego dla pani poseł. Uznałem jednak, że to bez sensu. Na paciorkach liczydeł nie da się policzyć zer.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak masz ochotę to skomentuj