środa, 7 września 2011

Sprawa Nowego Ekranu

Tak pokrótce:
  1. PKW odmawia rejestracji komitetu wyborczego Nowego Ekranu.
  2. Nowy Ekran zaskarża decyzję PKW do Sadu Najwyższego.
  3. Sąd Najwyższy wydaje wyrok na korzyść Nowego Ekranu.
  4. PKW musi zarejestrować komitet i wyznacza mu dodatkowy przedłużony termin na zebranie podpisów pod listami poparcia.
  5. Nowy Ekran składa doniesienie do Prokuratora Generalnego oskarżając PKW o przekroczenie uprawnień, gdyż wyznaczyć taki termin może tylko Prezydent. Więcej tu.
 Prawny i kompetencyjny węzeł gordyjski. Teoretycznie należałoby unieważnić termin wyborów i rozpisać nowe. Jeśli nawet wszystko uda się jakiś sposobem „załatwić”, nad nowym parlamentem będzie i wybranym przezeń rządem ciągle będzie wisiało widmo nielegalności i niedemokratycznego wyboru. Sprawa jest poważna bo dotyka istoty demokracji i społecznej podmiotowości. Ogłoszenie nowych wyborów związałoby się z kilkumiesięcznym okresem braku rządu rządzącego bez demokratycznej legitymacji po zakończeniu kadencji.

Do instytucjonalnej niekompetencji zdążyliśmy się już przyzwyczaić i to, że ktoś podejmuje działania nie tylko sprzeczne z prawem i zdrowym rozsądkiem jakoś mnie specjalnie nie dziwi. Nie pierwszy i nie ostatni raz. I nie chodzi nawet wcale o pękająca demokratyczną fasadę lecz o to, że pod spodem powstają nowe ruchy społeczne. Czy inspirowane przez kogoś czy nie to zupełnie inna sprawa. W całym zamieszaniu dziwi mnie co innego: totalne medialne milczenie odnośnie tej sprawy, odsłania lepiej jak cokolwiek innego służalczą ich rolę względem systemu. Z drugiej strony, co media miałyby pokazać? Totalny bałagan i niekonstytucyjność działań najwyższych organów państwa? Toć to nie przystoi. Okazałoby się, że gęby pełne frazesów o demokracji i zielnej wyspie, to mydlana bańka.

Cała sprawa napawa jednak pewna nadzieją. Nie jesteśmy jednak - jak sądzą niektórzy – stadem biernych baranów. Pastuchy nie potrafią nawet w należyty sposób prowadzić nas do przygotowanych już dawno kojców. Widać wyraźnie, że wszystko się sypie.

A być może pękająca fasada nie jest już nikomu potrzebna? Być może właśnie o to chodzi, aby wprowadzić zamordyzm posługując się prawnym i logicznym patem? Sam już nie wiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak masz ochotę to skomentuj