czwartek, 22 września 2011

Mutacje

Wiara, nadzieja i miłość to nie tylko fundamenty chrześcijańskiej wiary. Można zaryzykować stwierdzenie, że to trzy filary na których opiera się nasza chrześcijańska cywilizacja którą możemy rozumieć za F. Koniecznym jako metodę organizacji życia zbiorowego. Na wierze, nadziei i miłości, a nie na instytucjach i prawnych stosunkach opierają się przecież ludzkie relacje i sposób pojmowania świata. Nasza cywilizacja przezywa w tej chwili kryzys. Z jednej strony socjalistyczna demagogia przerodzona w nie dający się utrzymać poziom zadłużenia doprowadzi niedługo do krachu gospodarczego, z drugiej strony demograficzną przestrzeń wykorzysta Islam, który ma gdzieś nasze cywilizacyjne podstawy. Poza tym jak wszystko w ostatnich dekadach pojęcie wiary nadziei i miłości ulegają stopniowemu czy też całkowitemu wypaczeniu.

 

Wiara

Czy wierzysz? Pytanie to w dzisiejszych czasach spętania polityczną poprawnością staje się nie tylko nie zręczne, ale wręcz kłopotliwe. Jednak nawet jeśli nie wierzymy w Boga, to z pewnością wierzymy w to, że nasze pieniądze mają jakąś wartość. Cały przecież współczesny system pieniądza opiera się tylko i wyłącznie na wierze, że nasze pieniądze są coś warte. Poza wiarą nie mamy nic. Czy zatem światowy kryzys finansowy jest kryzysem wiary? Oczywiście! Znaczna część finansjery przestała wierzyć w to, że posiadane przez nich elektroniczne impulsy są czymś ponad to, czym są rzeczywiście – zapisanymi na twardych dyskach systemu bankowego zerami. Ten kryzys wiary podsycany przez produkcje nowych zer i impulsów spowodował, że fala niewiary w pieniądz zaczyna zataczać coraz szersze kręgi. Wysokie ceny złota, a nawet bawełny na światowych rynkach to dowód ucieczki przed czymś co wirtualne w to co realne. Gdy fala niewiary w pieniądz podsycana kolejnym transzami Dolarów i Euro produkowanymi przez banki centralne dotrze do przeciętnego mieszkańca USA czy Europy okaże się być może, że znów naprawdę zamożni to ci, którzy posiadają nawet znikome środki produkcji zapieniające im przeżycie.

 

Nadzieja

Już dawno ludzie zdali sobie sprawę, że życie „na tym łez padole” jest dalekie od ideału. Dlatego filarem chrześcijaństwa jest nadzieja na zmartwychwstanie i życie wieczne. Ziemia to czas swoistej próby. Od ponad stu lat panuje pogląd, że raj można zbudować tu na ziemi. Do poglądu tego przekonują zarówno lewicowi ideologowie, ale i lepsze niż wcześniej warunki życia. Tym czasem pogląd ten jest z zasady fałszywy, gdyż tak samo szczęście jak i cierpienie definiują nasze człowieczeństwo. Jednym z przejawów tej nowej wypaczonej nadziei jest fakt wyparcia zjawiska śmierci z życia publicznego. Starość, śmierć i cierpienie to we współczesnym świecie tematy tabu. Za bardzo oddalają nas od utopijnej wizji raju na ziemi. Jak w „Nowym wspaniałym świecie” ludzie mają być szczęśliwi, ale po przeżyciu przeznaczonego dla nich czasu mają odejść. Tak więc jak przystało na cywilizacyjną mutację, nadzieja także zmienia się w ludzkiej świadomości w potwora nieodpowiadającego swej istocie.

 

Miłość

Czym jest miłość? Dobrem ofiarowywanym drugiemu człowiekowi? W przypadku tego pojęcia mamy chyba do czynienia z największa deformacją. Czucie dobra i empatii zostaje zredukowane przez kulturę masową wyłącznie do zwierzęcych instynktów lub pożądania. We współczesnym świecie staje się coraz mniej miejsca na empatię, gdyż stworzyliśmy instytucje odpowiedzialne za pomoc bliźnim, co uwalnia nas ze świadczenia dobra.

 

Poprzez mutacje po woli zapominamy czym jest w istocie jest człowieczeństwo. Rogaci zacierają kopyta wesoło kręcąc ogonami. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak masz ochotę to skomentuj