wtorek, 13 października 2009

Jałmużna

Pies
Mój sąsiad ma psa. Nie tam jakiego „buldożera”. Małego kundelka wielkości stopy. Czasami jak go widzę, a on na mnie szczeka i próbuje chwycić za nogawkę, nachodzi mnie nieodparta myśl, aby porównać z nim rozmiar mojego buta. Ale generalnie żyjemy w przyjaźni. Moi sąsiedzi to ludzie światli, bywali w świecie. Więc gdzie jest sens tej opowieści? Ano w tym, że piesek chodzi ciągle głodny. Pląta się bidula po okolicznych zabudowaniach i żebra. To dostanie gdzie kawałek starej kiełbasy, to ktoś strąci resztki ze śniadania. Tak posilony idzie w dalszą tułaczkę. Widziano go podobno ostatnio jak wyciągnął dżdżownice z ziemi. Problem polega na tym, że sąsiedzi nie są potworami. Żyją tylko w błogim przekonaniu, że małe pieski po prostu bardzo mało jedzą, więc nie widzą potrzeby serwowania mu większych porcji. Tym bardziej, że jak wrócą z pracy, to pies z reguły jest już nieco posilony, a nikt z okolicznych sąsiadów nie ma jakoś odwagi zwrócić im uwagę. To że piesek nie chce więcej jeść jest dla nich wystarczającym dowodem na to, że jest syty i że jest wszystko w porządku. Więc koło się zamyka.

Ileż to interesujących procesów i faktów ilustruje ta historia!
Pamiętam z dzieciństwa historię o królu, który przebierał się w żebracze łachmany aby połazić po swym królestwie i dowiedzieć się jak żyje nieludziom, co mówią i jacy są. Król nie ufał swym doradcom, i wolałam sam przeprowadzić ‘badania opinii publicznej”.
Czy nie jest tak z pomysłami na administracyjne uzdrowienie gospodarki, komplikowaniu systemu prawnego? Czy nie jest tak z wiara, że administracja, państwo (a nie my), rozwiąże w wszystkie nasze problemy?

Nauczono nas żebrać.
Żebrzą przedsiębiorcy, czekając na mannę z nieba w postaci mitycznych unijnych dotacji, które z statystyki są dla nielicznych. Żebrzą ludzie w pomocy społecznej. Zresztą kiedyś żebranie było wyrazem miłosierdzia dla tych, którzy naprawdę nie mogą sobie poradzić w życiu. W tej chwili to z konieczności, organizacji systemu i lenistwa – styl życia.

A co ma zrobić owa biedna psina? Zdechnąć z głodu czekając na zasiłek? Bierze sprawy w swoje łapki i wydeptuje sobie dodatkowe kalorie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak masz ochotę to skomentuj