Wiele, wiele lat temu jeden z moich oddanych przyjaciół robiąc w piwnicy porządki znalazł staromodny czy jak kto woli klasyczny, oldschool'owy kask motocyklowy swojego ojca. Dekadę wcześniej był on przedmiotem jego zabaw, po którym pozostały poprzylepiane na charakterystycznym „nocniku” naklejki z bohaterami kreskówek. Oczyścił go jak najświętszą relikwię, po czy przywdział go na głowę. Międzyczasie ktoś zadzwonił i musiał pilnie udać się w podróż samochodem. Zapomniał o idiotycznym nakryciu głowy. Jadąc tak został zatrzymany przez patrol policji. Policjanci popatrzyli na niego jak na kretyna, bo gdyby chociaż się uśmiechnął, dał znać, że to wygłup – a on nic. Poproszono go o dokumenty, kazano dmuchać w alkomat, po czym sprawdzili nawet wyposażenie samochodu w przepisową gaśnicę i trójkąt ostrzegawczy. Wszystko w najlepszym porządku i zgodnie z przepisami. A co najciekawsze zatrzymany kierowca nie zdradzał objawów pierwotnie zakładanego zidiocenia. Normalnie się zachowywał, odpowiadał na pytania. W końcu jeden z funkcjonariuszy nie wytrzymał i zapytał:
- Panie, kur...a po co panu ten kask na głowie?
Wtedy mój przyjaciel przypomniał sobie o nakryciu głowy, lecz nie wybity z pantałyku odpowiedział:
- Bo tak jest bezpieczniej.
Policjanci zgłupieli do reszty.
- Jedz Pan! - rzucił jeden z nich niezadowolony z odpowiedzi.
Afer już nie będzie. Bo układ sygnalizacji o awariach został wyłączony poprzez odcięcie kabli. Nie będzie też żadnych niezbędnych radykalnych ruchów w zakresie reformy prawa, naprawy kraju czy podjęcia jakiś „kontrowersyjnych” decyzji. Dotychczasowa sondażowa polityka pod publiczkę przybierze tylko na sile. Premier założył kask na głowę i prowadzi kraj z prędkością 40 km/h, aby przepadkiem nie wpaść w poślizg. Inna sprawa, że w tym pojeździe jedynym sprawnie działającym mechanizmem jest biurokratyczny hamulec. Ostatnio Kierowca powiedział, że najważniejszą rzeczą dla Polski jest walka z ociepleniem klimatu. Co za politycznie poprawne lizusostwo względem władców globalnego świata! Co za oderwanie od rzeczywistości! Może jak farsa kierowania państwem w jego wydaniu dobiegnie do końca, zaproponują mu jakąś posadkę w jednej ze złodziejskich międzynarodowych organizacji? Żyj dalej w świecie snów! Tak jest bezpieczniej.
- Panie, kur...a po co panu ten kask na głowie?
Wtedy mój przyjaciel przypomniał sobie o nakryciu głowy, lecz nie wybity z pantałyku odpowiedział:
- Bo tak jest bezpieczniej.
Policjanci zgłupieli do reszty.
- Jedz Pan! - rzucił jeden z nich niezadowolony z odpowiedzi.
Afer już nie będzie. Bo układ sygnalizacji o awariach został wyłączony poprzez odcięcie kabli. Nie będzie też żadnych niezbędnych radykalnych ruchów w zakresie reformy prawa, naprawy kraju czy podjęcia jakiś „kontrowersyjnych” decyzji. Dotychczasowa sondażowa polityka pod publiczkę przybierze tylko na sile. Premier założył kask na głowę i prowadzi kraj z prędkością 40 km/h, aby przepadkiem nie wpaść w poślizg. Inna sprawa, że w tym pojeździe jedynym sprawnie działającym mechanizmem jest biurokratyczny hamulec. Ostatnio Kierowca powiedział, że najważniejszą rzeczą dla Polski jest walka z ociepleniem klimatu. Co za politycznie poprawne lizusostwo względem władców globalnego świata! Co za oderwanie od rzeczywistości! Może jak farsa kierowania państwem w jego wydaniu dobiegnie do końca, zaproponują mu jakąś posadkę w jednej ze złodziejskich międzynarodowych organizacji? Żyj dalej w świecie snów! Tak jest bezpieczniej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jak masz ochotę to skomentuj