niedziela, 4 lipca 2010

Osiołkowi żłoby dano...

... czyli wygrał Kaczyński a Komorowski będzie Prezydentem.
Wczoraj mój starszy syn zapytał czy Kaczyński jest już Prezydentem? Odpowiedziałem, że jeszcze nie bo była dopiero jedna tura wyborów, a jurto będzie druga i że było najpierw dziesięciu kandydatów, a teraz jest tylko dwóch.
- To znaczy, że będzie boks? - zapytał młodszy. Miał rację. Będzie boks dopiero teraz...

Jeszcze nie wiadomo kto wygrał bo sondaże jak wiadomo kłamią, a już rozpoczął się w szeregach PO taniec radości. Z tym że tak naprawdę nie mają się z czego cieszyć. Po mimo zmasowanego ataku wszystkich mediów i użyciu wszelki sprawdzonych i innowacyjny sztuczek prawie połowa społeczeństwa jak widać ogłupiona nie jest. Nie licząc oczyścicie tych którzy mają to w głębokim pokazaniu i na wybory nie poszli. To tylko wstęp do jeszcze gorszych wiadomości. 
Spróbujmy popatrzeć na sytuację z punktu widzenia przeciętego, niedoinformowanego wyborcy. Miał on wybór albo wybrać Bronka – (jaki koń jest każdy widzi) albo jego kompletne propagandowe przeciwieństwo - znienawidzonego Jarosława. Prawie połowo wybrała to drugie. Prawie połowa wybrała  ekstremum! Czyli gdyby miejsce Jarosław a zajął ktoś inny i bardziej umiarkowany np. Św. Pamięci Wasserman albo skonfliktowany z Prezesem Ludwik Dorn wybór byłby w kieszeni. Innymi słowy nastroje społeczne nie są wcale takie jak się PO-matołkom wydaje. Podkreślam jeszcze raz: połowa polaków wybrała ekstremum z propagandowego punktu wiedzenia. Najgorszy jest rach przed nieznanym, a PO-matołki muszą być świadome faktu, że teraz może być już tylko gorzej.
PiS po tych wyborach wychodzi wzmocniony i silny jak nigdy, tym bardziej, że Jarosławowi to zwycięstwo było nieopłacalne. I tego dopiero powinni się obawiać Platformersi. PO ma absolutną wadę w kraju nie ma na kogo zwalić winy za niepowodzenia. Przez najbliższy rok będzie jeszcze gorzej i nawet medialna osłona nie zapewni reelekcji. 
Tylko idiota brałby władzę w tej chwili, gdy mamy do czynienia perspektywę rozpadu Unii na ktorą nasze elity nie są kompletnie przygotowane.

„Obudził się polski patriotyzm i nie da się tego zniszczyć” - pozwiedzał Jarosław zaraz po ogłoszeniu wyników i miał rację. PO aby wygrać te wybory musiało przejąć dialektykę PISu. Nie ma większego zwycięstwa ponad takie, gdy wróg przyjmie twój punkt widzenia i myślenia. I to jest dla środowisk PO dość kłopotliwe nawet jeśli to tylko medialna propaganda. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak masz ochotę to skomentuj