Wczoraj napisałem o kradzieży dziś ciąg dalszy przemyśleń nie koniecznie poważnych.
- Rozmawiałem z moim kolegą, który wysnuł dość ciekawą ale i nie pozbawioną podstaw (jak się potem okazało) teorię, że w przypadku zakupu samochodu należy kierować się nie ceną ani rocznikiem pojazdu, lecz tym czy ów pojazd został wyprodukowany w kraju nad Wisłą czy też nie. Okazuje się, że nasi są w stanie wynieść tyle części, że na rynku wtórnym będą dostępne za półdarmo przez następne dwie dekady.
- Gdy tą uwagą podzieliłem się z moją żoną, ona zapytała mnie, dlaczego na Śląsku w familokach wszystkie okiennice były malowane na czerwono? Powiedziałem, że nie wiem. Na co padła zaskakująca odpowiedź małżonki, że w kopalni na czerwono malowano wszystko co niebezpiecznie więc tylko takiej farby było pod dostatkiem.
- Przypomniałem sobie od razu rozmowę z emerytowanym dyrektorem PGRu. Powiedział, że przed żniwami zmieniano dyrektorów w tych firmach przenosząc ich z miejsca na miejsce?
- Po co? - spytałem.
- Bo jakby zrobić to na wiosnę to dyrektor z załogą zdążyliby się dogadać i kradli by razem. A tak on się bał ich a oni jego. Tylko przed żniwami jest co sprzedać na lewo.
Wnioski
- Polak zawsze walczył z systemem i żaden okupant nie jest w stanie u nas się długo utrzymać, bo rodacy za chwilę puszczą go z torbami. Dlatego lepiej kierować nami z zewnątrz.
- Śląsk jest integralną częścią Polski o czym świadczą cechy kulturowe.
- Ziemia powinna być w chłopskich rękach i najlepsza jest prywatna własność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jak masz ochotę to skomentuj