środa, 7 lipca 2010

Stosunek do stosunku i nie tylko

W doskonałym pamflecie na szarlatanerię współczesnej nauki i świata lumpeninteligenckich  "specjalistów" pt.  "Kongres futurologiczny" Stanisława Lema, główny bohater trafia na pewne przyjęcie. Tamże rozlega się z głośników przebój ze słowami:
"Tylko głupiec i kanalia
ignoruje genitalia.
Bo najbardziej jest dziś modne
reklamować części rodne"
Wątki "postępowe" w wizjach bohaterów Lema na tytułowym kongresie są powszechne: dobieranie małżeństw sadystów z masochistkami i odwrotnie, czy pomysł innego prelegenta na pozwolenia na posiadanie dziecka... Jeden z prelegentów wspomina o tym, że kolejnym etapem rozwoju cywilizacji będzie jej... kanibalizacja. Od razu przypomniał mi się pomysł pewnego posła aby zastrzelić Jarosława Kaczyńskiego i zdjąć z niego skórę. No cóż czasy mamy barbarzyńskie i apokaliptyczne więc kanibalizacja też nikogo nie zrazi. Co więcej jest w stanie pozwolić na odrobinę politycznego rozgłosu.  Jeszcze innym zadziwiającym pomysłem Lema było umieszczenie w książce BeMBardowań czyli bombardowań specjalną bombą: Bombą Miłości Bliźniego. Zawiera ona substancje narkotyczne powodujące bratanie się wszystkich ze wszystkimi. BeMBy zrzucane były na ludzi w czasie zamieszek. Ileż to ton tego rodzaju substancji wylano na nas w czasie ostatniej prezydenckiej kampanii? Ile BeMB spadło na nas po smoleńskim "cesarskim cięciu"? Kto zliczy?

Czym Lem antycypował? Chyba tak
Choć rzeczywiście promocja organów rodnych we wszystkich mediach jest dziś pospolita, to reklama samego prenatalizmu już nie. Ludzie chcą „robić dzieci” dla przyjemności ale nie chcą ich mieć z lenistwa i wygody. Organy rodne spozierają na nas z wielu wystaw wielu kiosków i wcale nie zachęcają do tego do czego zostały stworzone. Promocja rozwiązłości jest więc połączona z rozpadem rodziny. Antykoncepcja i aborcja stały się filarami wypaczonej wolności. Sex stał się rekreacją a nie prokreacją. Co nie znaczy że nie jest przyjemy, ale na pewno przereklamowany. Kolejne wypaczenie współczesnego świata?
Świat to system naczyń połączonych. Lewacka polityka Unii Europejskiej nie tylko spowodowała zadłużenie kontynentu po uszy i jego gospodarczy zastój właśnie poprzez rozpad rodziny. Instrumentem w tym procesie obok demoralizacji mały być ubezpieczenia społeczne odbierające ludziom kontrolę nad ich pieniędzmi i tworzące ułudę spokojnej starości. Bo po co mieć dzieci kiedy to państwo zadba gdy będziemy już starzy? Efekt tego jest taki, że za chwilę nie tylko nie będzie miał kto w Unii pracować ale i nie będzie miał kto płacić składek emerytalnych. Niemożność spełnienia socjalnych obiecanek przy dalszym socjalistycznym ideologicznym gorsecie spowoduje, że powstaną kasty uprzywilejowanych i tych od przywilejów odciętych.  Rozwiązanie jest więc jedno - totalitaryzm. Brak demokratycznych procedur przy wyborze najwyższych przywódców Unii najlepiej świadczy o tym, że może to nastąpić szybciej niż się komukolwiek zdaje.

A sam kongres futurologiczny? Jest. Nazywa się ted.com :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jak masz ochotę to skomentuj