"Wiele lat później, stojąc na przeciw plutonu egzekucyjnego, pułkownik Aureliano Buendia miał przypomnieć sobie dalekie popołudnie, kiedy ojciec zabrał go ze sobą do obozu Cyganów, żeby mu pokazać lód." - tym zdaniem rozpoczyna się jedna z najwspanialszych powieści XX wieku - "Sto lat samotności" Gabriela Garcii Marqueza. Książka pod każdym względem oryginalna i fenomenalna. Gdy znowu do niej powróciłem uwagę mą zwrócił szczególnie opis tajemniczej choroby która opanowała mieszkańców Macondno. Polegała ona na tym, że ludzie nie spali w nocy i nie odczuwali z tego powodu zmęczenia. Ale skutki zarazy były straszliwe: powodowały stopniowe zapominanie słów, nazw przedmiotów, a potem całej pamięci także tej o samej sobie, o swojej historii jak i całej świadomości przeszłości. Mieszczańscy miejscowości nie poddawali się jednak. Opracowano system etykiet opisujących nazwy przedmiotów i ich przeznaczenie. Etykiety zostały przytroczone do tychże przedmiotów. Rozwiązanie było skuteczne lecz tylko chwilowo, bo nieuchronna była chwila gdy także alfabet zostanie zapomniany. Gdy już nie było ratunku do osady przybył dawno nie widziany tam Cygan imieniem Melquiades i przy pomocy mętnej substancji uzdrowił mieszkańców osady.
Odnoszę wrażenie, że taka właśnie choroba oponowała Polaków z tą różnicą że śpią i w wyniku tego sny tracą swą pamięć i pogrążają się w komforcie niemyślenia. Bo jeśli coś takiego jak smoleńska mgła nie była w stanie obudzić narodu zahipnotyzowanego medialnymi manipulacjami, czy coś jest nas w stanie jeszcze z letargu wyrwać? Cała nasza nadzieja w Cyganie alchemiku, którego substancja wyleczy nas ze snu i przywróci pamięć. Ale na razie należy jak najwięcej zapisać i opisać na małych karteczkach aby nie zapotnieć. Zapisywać i przypominać. To jedyna odtrutka na hipnotyczne skutki zadawanej nam od lat medialnej trucizny.
Polacy kulturowo tkwią w republikanizmie. Ma to złe i dobre strony. Dobrą jest trudność podboju, złą to że każdy narzucony system – nawet własny traktujemy jako obcy. Każda władza ogranicza więc najlepsza jest taka której nie ma. Dlatego masom odpowiada platformerska dekadencja, a wyolbrzymiona przez propagandę wizja powrotu PiSu napawa ich wstrętem. PiS będzie wymagał, będzie ścigał, będzie porządkował. Tak jak przebiegnięcie maratonu wymaga od biegacza wielu wyrzeczeń i treningów, a nie siedzenia z piwem przed telewizorem, tak wizja przygotowań odstrasza. Nie każdy jest jednak w stanie przebiec maraton. Żywot byle jaki to przecież też żywot, a nowym hasłem wyborczym PO powinno być: „jakoś to będzie”. Każdy układ społeczny zakłada pewną dozę hipokryzji. Polakom krytorepublikanom odpowiada bardziej stan obecny. Ale przyszłość pokaże rzecz, których znaki możemy obserwować już w tej chwili. PiS wygra kolejne wybory parlamentarne i będzie to dla niego sukces i przekleństwo zarazem. Przekleństwo bo dopadnie nas w końcu kryzys i okaże się, że państwa dalej zadłużać nie można. O ile PiS okaże się mądry i stanie na straży odważnych reform może stać się trwałą siłą. Jeśli nie, na prawdziwą konserwatywną partię porządkującą kraj przyjdzie nam jeszcze poczekać.
Pierwszą rzeczą jaką należy zrobić w Polsce jest stworzenie prawdziwego pluralizmu medialnego. Powstanie ruchu prawdziwych wolnych mediów. Bo nic innego tak dobrze i skutecznie nie odsłania meandrów propagandy i manipulacji jak informacje z wielu źródeł i z wielu punktów widzenia. A wtedy nasz kraj nie będzie należał do zwalczających się watach. Nie będzie także łatwo rozbijać spójności celów politycznych poprzez autonomiczną politykę resortów i instytucji. Sposób naprawy kraju polega także na odebraniu państwu wielu funkcji, które zupełnie niepotrzebnie wzięło na swoje barki. Jednymi z takich jest edukacja, system instytucji rynku pracy - a raczej właściwie rejestracji bezrobotnych. Paradoksalnie naprawa państwa polega na jego pozornym osłabieniu poprzez odebranie mu funkcji redystrybucyjnych dochód narodowy i pozostawienie pieniędzy ludziom w ich kieszeniach. Ale nie ma chyba wyjścia. Naprawa państwa jest ważna zwłaszcza w kontekście wieloletniego snu.
Czekajmy więc na alchemika z miksturą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jak masz ochotę to skomentuj